Udało mi się przełamać nieco fotograficzny marazm i wziąć się w końcu za zdjęcia z wrześniowego pleneru NPF
Jednak wzięcie lamp na plener okazało się dobrym pomysłem, mimo problemów technicznych, których elektroniczna chińszczyzna dostarcza z rozkoszą w najmniej spodziewanym momencie ;P Mimo pewnych turbulencji udało się z lisią zrobić kilka zdjęć w drewutni przy Chatce Ornitologa. Bardzo widać, że wszystkie te zdjęcia są poczynione z użyciem światła błyskowego?
Poprzedni sezon zdjęciowy skończył się dla mnie we wrześniu 2019, a następny zaczął… we wrześniu 2020 na tym samym plenerze, czyli Nadwarciańskim Portrecie Fotograficznym. COVIDowa przerwa w działaniu zaostrzyła apetyt na nowe zdjęcia, więc w najbliższym czasie spodziewajcie się dużych ilości nowego materiału.
Na pierwszy ogień idą Instaxy, których kilka wkładów poszło na plenerze. Coraz bardziej ostatnio lubię pracę z tym materiałem i powtarzam każdemu, kto chce mnie słuchać, że Instax ma potencjał co najmniej taki jak Polaroid a może i większy. Zapraszam do oglądania.
PS Nie ogarniam i chyba już nie ogarnę tego nowego edytora wordpressu, ale z racji tego, że przenosić bloga na inną platformę nie zamierzam, to będziemy się musieli wszyscy nauczyć z tym żyć :D Tak tylko piszę celem wyjaśnienia drobnych zmian w sposobie prezentacji zdjęć w nowszych postach.
Plener Nadwarciański Portret Fotograficzny Wrzesień 2020